Po co komu martwe drewno w parku? Już samo wyrażenie „martwe drewno” może budzić wątpliwości, gdyż brzmi trochę jak masło maślane (czyli pleonazm) – bowiem z biologicznego punktu widzenia drewno jest przecież martwą tkanką, przewodzącą w roślinach wodę. Ale określenie martwe drewno w tym przypadku odnosi się przede wszystkim do leżących kłód, wyłamanych konarów i gałęzi, pniaków po ściętych drzewach, a także do skutków mniejszych lub większych katastrof, czyli złomów, wywrotów i wykrotów. Ich wspólną cechą jest różny etap rozkładu, próchnienia i murszenia. 

Widok martwego drewna w lasach u wielu osób od razu uruchamia myślenie o marnotrawstwie i braku gospodarności – przecież to „marnujące się” kubiki opału, desek bądź tzw. papierówki, czyli surowca, z którego można wytworzyć papier. Natomiast w parkach czy ujmując rzecz bardziej ogólnie – na miejskich terenach zielonych – martwe drewno jest dla wielu odwiedzających je osób „żywym” dowodem na zaniedbania i brak właściwej opieki, wręcz lenistwo ogrodników. W tradycyjnie utrzymanych parkach prawie nie ma martwego drewna, gdyż wszystko co usycha i zamiera zostaje szybciej lub później usunięte jako zaburzające nasze poczucie estetyki lub stanowiące zagrożenie bezpieczeństwa ludzi. Jednak mniej więcej od końca minionego wieku w sztuce projektowania, kształtowania i utrzymania parków i ogrodów wyraźny jest trend akceptacji zachodzących bez udziału człowieka naturalnych procesów przyrodniczych, co wyraża się w wyznaczaniu „dzikich” fragmentów parków, w których zamierające i martwe drzewa oraz rozkładające się kłody świadomie są zachowywane i pozostawiane. Dlaczego?

Martwe drewno to źródło materii i energii oraz magazyn wody. Ale przede wszystkim niezwykły mikrokosmos życia i – w zależności od stopnia rozkładu, zacienienia lub nasłonecznienia – skomplikowana przestrzeń z bogactwem nisz ekologicznych i mikrosiedlisk z unikalnym mikroklimatem i własną temperaturą i wilgocią oraz własnymi grzybowymi, zwierzęcymi i roślinnymi „lokatorami” . 

Par Pod Wałką - kłoda pozostawiona przy drodze do III-go jazu.
Par Pod Wałką – kłoda pozostawiona przy drodze do III-go jazu.

Drewno jako magazyn materii i energii

Łańcuch pokarmowy rozpoczyna się od martwej materii organicznej, czyli m.in. od drewna właśnie. Bakterie, grzyby i bezkręgowce (kryjące się pod naukowymi nazwami reducentów, saprotrofów, saprofagów, saprobiontów, ksylofagów lub całkiem swojsko brzmiącym określeniem drewnojadów) przekształcają drzewny materiał w formę dostępną dla innych żyjących organizmów, napędzają całą sieć zależności troficznych. Uwalniane do gleby makro- i mikroelementy stają się dostępne dla roślin, w tym dla kolejnych pokoleń drzew i krzewów, domykając w ten sposób „koło życia”.

Owocniki grzyba żagwi łuskowatej na kłodzie w rezerwacie Lasek Miejski nad Olzą
Owocniki grzyba żagwi łuskowatej na kłodzie w rezerwacie Lasek Miejski nad Olzą.

Drewno jako sojusznik w walce ze zmianami klimatu

Drzewa przez całe życie pochłaniają dwutlenek węgla i kumulują w swoich organizmach (głównie w drewnie) węgiel. Im więcej pochłoną i zmagazynują węgla, tym mniej trafi go – w postaci dwutlenku węgla – do atmosfery, w której jako gaz cieplarniany przyczynia się do globalnego ocieplenia, zmian klimatu i ich na ogół katastrofalnymi skutkami. Martwe drewno jako naturalny magazyn węgla, odgrywa więc istotną rolę w mitygacji (łagodzeniu) zmian klimatu.

Na poły rozłożona, kilkuletnia kłoda nad Młynówką w parku Pod Wałką.
Na poły rozłożona, kilkuletnia kłoda nad Młynówką w parku Pod Wałką.

Próchniejące drewno jak gąbka

Murszejące martwe drewno to także rezerwuar wody. Często próchno z leżącej kłody da się wycisnąć niczym gąbkę. Ze zgromadzonej w nim wody korzysta wiele organizmów, na przykład płazy i liczne bezkręgowce bardzo chętnie wybierają takie miejsca na kryjówkę i schronienie w czasie suszy. W miejskich przestrzeniach pozostawione kłody czy pniaki stają się miniaturowymi, ale ważnymi zbiornikami (bardzo) małej retencji, których rolę w czasach coraz liczniejszych i bardziej doskwierających tak ludziom, jak i przyrodzie fali upałów i susz trudno przecenić.

Park Pod Wałką - fragment murszejącej kłody z otworem wejściowy do nory najprawdopodobniej jakiegoś drobnego gryzonia.
Park Pod Wałką – fragment murszejącej kłody z otworem wejściowy do nory najprawdopodobniej jakiegoś drobnego gryzonia.

Drewno jako ostoje bioróżnorodności 

Badania pokazują, że martwe drewno w lasach podtrzymuje ok. 30-50% ich różnorodności biologicznej! To dom grzybów, owadów i innych bezkręgowców, ulubione lub wręcz jedyne miejsce wzrostu i rozwoju wielu gatunków porostów, mchów, wątrobowców i śluzowców. W i pod murszejącymi kłodami chętnie kopią korytarze i nory gryzonie (nornice) i ryjówki. Wraz ze stopniem rozkładu kłody czy pniaka ciągle zmienia się zestaw gatunków korzystających ze siedlisk oferowanych przez kłodę – na przykład inne owady żyją tuż pod korą, która jeszcze nie odpadła, inna drążą korytarze i jamy w głąb drewna, jeszcze inne „wprowadzą się”, kiedy kora odpadnie, co zupełnie zmieni warunki takiego mikrosiedliska. Miejskie parki mają z reguły zdecydowanie mniejszą bioróżnorodność niż lasy, tym większe jest znaczenie pozostawionych w nich do naturalnego rozkładu kłód i pniaków, które wzbogacają różnorodność siedliskową takich obszarów.  

Siewki roślin na zmurszałym fragmencie kłody w parku Pod Wałką.
Siewki roślin na zmurszałym fragmencie kłody w parku Pod Wałką.

Kłody i pniaki jako żłobki i piastunki nowych pokoleń drzew i krzewów

Martwe drewno stwarza idealne wręcz warunki rozwoju dla nasion i siewek roślin, w tym drzew i krzewów. Wilgotne i pełne makro- i mikroelementów murszejące podłoże to często zdecydowanie lepsze miejsce do wzrostu dla „bezbronnych” siewek niż pokryte gęstą runią traw parkowe kwatery i przestrzenie. Oczywiście, że taki naturalny żłobek czy przedszkole swoją rolę pełni tylko do czasu (czyli do rozłożenia się, co może jednak trwać od kilkunastu do kilkudziesięciu lat!), a kłoda-piastunka nie jest w stanie zapewnić przyszłości i przestrzeni do życia wszystkim wyrosłym na jej „ciele” siewkom drzew. Ale wystarczy, że przeżyje chociaż jedna sadzonka, zakorzeni się w glebie i w naturalny sposób uzupełni parkowy drzewostan.