Grabić czy nie grabić jesienią liście w parkach i na zieleńcach? Wytrenowany przez wiele lat odruch i przyzwyczajenie każe powiedzieć: Ależ oczywiście, że grabić! Przecież to typowy, wręcz niezbędny zabieg ogrodniczy! Ale czy aby na pewno? Zawsze i wszędzie?

Liście to nie śmieci! Nie ulega wątpliwości, że z dróg, ścieżek rowerowych, chodników czy parkowych alejek jesienią liście powinny być zamiecione ze względów bezpieczeństwa – połączenie liści z wodą lub śniegiem to dosłownie „śliska sprawa” i proszenie się o kłopoty. Ale na trawnikach czy w parkowych zakątkach liście nie są potrzebne wyłącznie po to, aby na krótką chwilę przyozdobić je feerią jesiennych barw. Najważniejszy jest aspekt ekologiczny, bowiem liście m.in. magazynują wodę, chronią rośliny, zwierzęta, grzyby i glebę, stanowią bardzo istotne ogniwo w obiegu materii. Warto więc wiedzieć, że:
- grabienie liści sprawia, że usuwamy duże ilości biomasy, a tym samym likwidujemy „zapasy” składników odżywczych, które regularnie powinny zasilić glebę i rosnące w niej rośliny;
- długotrwałe zbieranie liści powoduje zubożenie gleb parków i innych terenów w składniki odżywcze – spada stężenie m.in. przyswajalnego fosforu (P), wapnia (Ca), magnezu (Mg) czy potasu (K), gdyż ich glebowe zasoby nie są uzupełniane w wyniku naturalnego rozkładu liści, a to oznacza pogarszanie warunków wzrostu drzew, krzewów i innych roślin;
- grabienie często powoduje mechaniczne naruszanie wierzchniej warstwy gleby, co zwiększa jej erozję (poprzez wymywanie lub wywiewanie), a krople deszczu spadając na nieosłoniętą, pozbawioną osłony liści (a czasem i „wygrabionych” przy okazji roślin) glebę przyczyniają się do jej zagęszczenia, co bynajmniej nie jest pozytywnym zjawiskiem;
- usuwanie jesienią ochronnej warstwy liści zwiększa wahania temperatury w glebie i pozbawia np. korzeni drzew przytulnej zimowej „kołderki”, a także zaburza bilans wodny – zwiększa się parowanie, co powoduje obniżenie zawartości wody w glebie;
- usuwając liście powodujemy zmiany mikroklimatu i redukujemy dostępności materii, na której i dzięki której może rozwijać się szereg gatunków grzybów czy bogata ściółkowa i glebowa fauna bezkręgowców;
- warstwa liści zapewnia schronienie różnym żywym istotom, od najmniejszych bakterii po największe bezkręgowce, a także drobne kręgowce. Niektóre bezkręgowce, takie jak np. motyle dzienne (np. latolistek cytrynek) i ćmy składają jaja właśnie w takich siedliskach. Ściółka z liści jest ważnym miejscem jesiennego i zimowego żerowania kosów, kwiczołów, gawronów czy dzięciołów. To idealna przestrzeń do życia dla małych ssaków oraz owadów (np. drapieżnych chrząszczy z rodziny biegaczowatych). Usunięcie opadłych liści z jednej strony naraża wiele drobnych bezkręgowców na łatwy cel dla drapieżników (nie mają się gdzie przed nimi schronić), a jednocześnie grabiąc liście zabijamy lub wraz z liśćmi usuwamy wiele bezkręgowców (owady, pajęczaki, ślimaki), pozbawiając niektóre gatunki ptaków bazy pokarmowej;
- sterta liści lub ich grubsza warstwa pozostawiona gdzieś w krzewach czy pod niskim okapem koron drzew to świetne miejsce zimowego schronienia dla jeży oraz innych drobnych kręgowców.



Dokładnego wygrabienia, usunięcia z terenów zieleni oraz np. kompostowania wymagają jednak opadłe liście kasztanowca białego. To w nich bowiem zimują poczwarki inwazyjnego motyla szrotówka kasztanowcowiaczka, który odpowiada za brązowienie i przedwczesne opadanie liście latem.