Stoi, ale już nie rośnie, jest martwe, ale nadal pełne życia – oto na pierwszy rzut oka paradoksalne cechy drzew zwanych świadkami.

Obumieranie drzew – zwłaszcza tych rosnących w miastach, gdzie nigdy drzew za dużo – z pewnością nie jest zjawiskiem pożądanym i oczekiwanym. Widok zamierającego lub obumarłego starego drzewa, którego okazała korona i gruby pień przez dziesięciolecia były trwałymi elementami miejskiego krajobrazu, cieszyły oko i dawały w letnie upały upragniony cień, jest czymś, co wielu mieszkańców przepełnia smutkiem i żalem za odchodzącym świadkiem życia często wielu pokoleń ludzi. Jednak zamieranie i ostatecznie śmierć drzew – nawet tych największych, najcenniejszych i z którymi jesteśmy najmocniej emocjonalnie związani  – jest procesem całkowicie naturalnym, wpisanym w cykl życia każdego żywego organizmu. Różne mogą być przyczyny takiego zamierania – w wielu przypadkach będzie to następstwo fizjologicznej starości, czasem warunków siedliskowych (a miejskie jakże często są bardzo niekorzystne dla drzew), czasem efektem niszczących sił natury (zarówno zdarzeń nagłych jak uderzenie pioruna lub wichura łamiąca drzewa „jak zapałki”, jak i mniej lub bardziej zaskakujących działań innych stworzeń – grzybów czy owadów). Obumarcie drzewa może być również następstwem działań człowieka, czasem zupełnie przypadkowych, a często nieodpowiedzialnych, prowadzonych bez świadomości i zrozumienia wpływu na drzewa. Jakie by jednak przyczyny zamarcia jakiegoś drzewa nie były, to z przyrodniczego punktu widzenia drzewo to nadal pełni ważne funkcje w miejskim ekosystemie, nadal pozostaje tyleż żywe, co pełne życia.

Przede wszystkim martwe drzewo to drewno – cenne nie ze względu na swe walory użytkowe dla człowieka (przecież można go pociąć na deski lub spalić w kominku), ale ze względu na walory przyrodnicze, siedliskotwórcze. W naszej szerokości geograficznej całkowity rozkład martwego drzewa trwa (w zależności od gatunku i lokalizacji) zazwyczaj od kilkunastu do kilkudziesięciu lat. Przez cały ten czas obumarłe drzewo jest naturalnym magazynem zasobnym w energię i substancje chemiczne, które gromadziło (akumulowało) przez całe swoje życie. Martwe tkanki ulegają powolnemu rozpadowi, a próchniejące drewno ma coraz bardziej „gąbczastą” i porowatą strukturę – drewno staje się w ten sposób coraz to większym rezerwuarem wody opadowej, gromadzącym jej coraz więcej w miarę upływu czasu. Martwe drzewa odgrywają więc istotną rolę w zakresie łagodzenia skutków zmian klimatu, stając się lokalnym zasobem wody dla innych stworzeń, szczególnie ważnym w kontekście coraz częściej występujących susz. Przed wszystkim jednak martwe drzewo to siedlisko – schronienie i spiżarnia – dla setek gatunków innych stworzeń, od bakterii, śluzowców i grzybów, po rośliny i zwierzęta. Niektóre gatunki ptaków są wręcz uzależnione od martwych, stojących drzew, których dziuple zasiedlają lub w których drewnie poszukują pożywienia. Wiele gatunków grzybów czy owadów poza martwymi drzewami (stojącymi lub leżącymi) spotkać nie mamy żadnych szans, bowiem to są ich naturalne siedliska. Martwe drzewa – jeżeli tylko zostaną zachowane – mają szansę na drugie życie będąc nadal ważnym elementem miejskiego ekosystemu i ostoją bioróżnorodności w miastach.

Takie martwe drzewa – na ogół pozbawione korony i z mocno skróconym i próchniejącym pniem – określamy mianem drzew świadków. Ich zadaniem nie jest tylko dawanie świadectwa, że niegdyś, czasem zupełnie niedawno miejską przestrzeń wypełniało swą koroną często ogromne drzewo, będąc milczącym świadkiem zachodzących przemian w miejskim krajobrazie i przemijających pokoleń mieszkańców. Ale to również świadectwo ciągłości życia miejskiego ekosystemu, w którym śmierć jednego stworzenia jest impulsem i niezbędnym warunkiem do przetrwania innym!

W cieszyńskich parkach drzewa świadków (odpowiednio przyciętych, aby zminimalizować zagrożenia dla odwiedzających je ludzi) znajdziemy m.in.

  • w parku Pokoju, w którym jeden z największych i najstarszych pomników przyrody, czyli lipa szerokolistna – jeszcze kilka lat temu ciesząca zieloną koroną – w krótkim czasie obumarła i stała się kilkumetrowej wysokości poprzycinanym „kikutem”, na którym dojrzeć można owocniki kilku gatunków grzybów, ślady żerowania owadów i dzięciołów…
  • w parku Pod Wałką – tu przy drodze do tzw. III-go jazu, nad brzegiem Młynówki, wciąż imponuje wielkością kilkumetrowej wysokości świadek wiązu górskiego, pomnika przyrody dziś będącego siedliskiem dla wielu stworzeń. 
Młody klon pospolity rosnący w otoczeniu nabiegów korzeniowych drzewa - świadka, czyli pomnikowego wiąza górskiego w parku Pod Wałką.
Młody klon pospolity rosnący w otoczeniu nabiegów korzeniowych drzewa – świadka, czyli pomnikowego wiąza górskiego w parku Pod Wałką.

Warto wiedzieć, że zgodnie z obowiązującą ustawą o ochronie przyrody jeżeli nie stanowi to zagrożenia dla ludzi lub mienia, drzewa stanowiące pomniki przyrody podlegają ochronie aż do ich samoistnego, całkowitego rozpadu.
 
Wartym zauważenia drzewem świadkiem jest także mocno już zmurszały pień stojący nad korytem Młynówki, na stoku Góry Zamkowej od strony Olzy.